Marionette RPG v.2

Ren Maaka

Mroczny, ponury...te dwa określenia najlepiej pasują do tego lasu.

Ren Maaka

Wziął sensei'a za rękę i wprowadził do owego lasu.
Zdjął kaptur, ujawniając przed nim swą twarz.
- Tak wyglądam, psorze.

Itoshiki Nozomu

Zarumienił się bardzo mocno. Zdziwił się seledynowym kolorem włosów chłopaka.
-Jesteś bardzo... ładny i... przystojny, Ren-sama.
Przyznał z rumieńcami na twarzy.

Ren Maaka

- Ładni są geje. - mruknął.
Nie miał zamiaru mu powiedzieć o swojej orientacji.
- Ale TY jesteś ładny. - dodał z kpiącym uśmieszkiem.

Itoshiki Nozomu

I vice versa z jego strony. W sumie musiał być jakiś skutek jego "alergii na kobiety" (i lotosy). Cicho fuknął coś pod nosem.
-Nie sądzę... ale dziękuję za komplement.'

Ren Maaka

'To nie miał być komplement.' - pomyślał.
A potem spojrzał na niego. I coś w nim zabłysło.
Podobał mu się. Był zdecydowanie w jego typie.
Był śliczny. Okulary zawsze go pociągały.
Zapomniał o tym, że od trzech minut lustruje go dziwnie przyjemnym spojrzeniem.

Itoshiki Nozomu

Poprawił palcem okulary, które zsuwały się z jego nosa jak na złość.
Również wbił w niego swój wzrok... jak on to mówi - zimnokrytyczny wzrok.
Seledynowe włosy. Wyższy... Odezwał się w nim kompleks niższości.
Spiczaste uszy jak u elfa. Wskazywały na to że z pewnością nie jest człowiekiem albo... że ma za sobą operację plastyczną.
-Ren-sama... dość ciemno tu i... mrocznie ale jakby zagłębić się bardziej w widok tego lasu to... jest cudny!

Ren Maaka

Nadal się na niego patrzył.
- Niesamowicie...piękny. - bąknął po chwili, po czym odwrócił szybko głowę, by ukryć rumieniec.
Pociągnął go dalej, nadal leciutko się rumieniąc.

Itoshiki Nozomu

Poszedł za nim nie opierając się.
Dalej rozglądał się wodzony cudami natury, niebo było już ciemne... panował mrok.
Lekko zadrżał, wiedząc co Mikoto-nii-san by w tej chwili powiedział.
Pewnie stanął by wyprostowany i bąknął "Nii-chan masz już wracać do domu! Jeszcze coś ci się stanie!"... Przestał się przejmować swym bezpieczeństwem.
Przecież i tak nie dbał o swe życie.

Ren Maaka

Wziął go za rękę i lekko ścisnął, nie patrząc na niego.

Itoshiki Nozomu

-Ren-sama?
Spytał z lekkim niepokojem w głosie, drugą dłonią poprawił plisę od swego beżowego kosode.

Ren Maaka

Był tak zauroczony, że nie zauważył nawet, jak objął go w pasie.

Itoshiki Nozomu

-A-an-ano...
Wbrew rozsądkowi również objął go i wtulił się w niego.
-Czemu... nie zabiłeś mnie, Ren-sama?

Ren Maaka

- Nie jestem zabójcą. Nigdy nie zabijam ofiar. - odparł, głaszcząc go po głowie. Był zadowolony.

Itoshiki Nozomu

-O-ofiar?
Kolejna osoba utwierdziła go w tym przekonaniu.
Cicho zamruczał, kochał gdy ktoś go głaskał po głowie.
Tracił wtedy całkowity rozsądek.